Pierwszą z czterech masowych deportacji Polaków na Wschód przeprowadzili radzieccy okupanci w nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku. O bolesnych wydarzeniach sprzed 75 lat przypomniano podczas uroczystości, jaka odbyła się we wtorek 10 lutego pod Pomnikiem Zesłańców Sybiru w Sokółce.
– Trudno mówić o tym, co przeżyliśmy – przyznała Krystyna Biziuk, która wraz z rodziną trafiła na zesłanie do Pawłodaru w Kazachstanie.
– Było to w kwietniu 1940 roku. Nad ranem rozległo się walenie do drzwi. Mieliśmy pół godziny na spakowanie. Czerwonoarmiści odtransportowali nas na rampę stacji kolejowej w Sokółce. Tam tłum ludzi zapakowano w bydlęce wagony. Podróż trwała ponad dwa tygodnie. Moja gehenna zakończyła się w czerwcu 1946 roku, kiedy to wróciłam do Polski. Moja młodsza siostra nie miała tyle szczęścia. Zmarła na zesłaniu. Podobny los spotkał wiele dzieci, które nie skończyły roku – powiedziała Pani Krystyna. Obecnie jest ona Prezesem Związku Sybiraków Koło w Sokółce.
Kwiaty pod pomnikiem złożyły delegacje z: Urzędu Miejskiego w Sokółce na czele z Burmistrz Sokółki Ewą Kulikowską i Zastępcą Burmistrza Adamem Kowalczukiem oraz Starostwa Powiatowego w Sokółce ze Starostą Piotrem Rećko, a także przedstawiciele Stowarzyszenia Historycznego im. Bohaterów Ziemi Sokólskiej. W uroczystości uczestniczyli również uczniowie z Koła Historycznego, działającego przy Zespole Szkół Ogólnokształcących w Sokółce. O wywózce z lutego 1940 roku opowiedziała Monika Klim, nauczycielka historii z sokólskiego ZSO.
Pomnik Zesłańców Sybiru w Sokółce odsłonięto w czerwcu 2006 roku. Upamiętnia on wszystkich tych, których szczątki pozostały na Nieludzkiej Ziemi.
(UM) Fot.: D. Biziuk